niedziela, 16 lutego 2014

Uganianie się za siecią





Durska pojechała do głuszy i od dwóch dni ugania się po lesie za Internetem. To wchodzi na wzniesienia, to łapie nad jeziorem, choć trochę, tak po dwie kreski, tyle co z telefonu.
Spokoju zaznać nie może, bo żadne miejsce nie daje gwarancji pełnego transferu w tempie, do którego się dziewczyna przyzwyczaiła. Pierwsze oznaki odstawienia od sieci już są widoczne, dziewczyna, mimo kilku kaw, odczuwa drgawki. Wydzwania do koleżanek, żeby jej choć ustnie referowały, co w sieci słychać.
Żeby zadzwonić, też się Durska po wzniesieniach musi się włóczyć, bo tak z dołka, to ni chuchu.
Odcięta od świata, na mazurskiej wsi, w domku z Godzillami.

A cisza tu taka, że aż huczy.
I błoto po kolana.
Doceniam okoliczności przyrody. 
W zasadzie, gdyby nie ten Internet....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz