Urlop już był, to wystarczy. Już mi się te wakacje znudziły.
Godzille na głowie, też już się znudziły. Zdążyły wypocząć, odzyskały energię i
już mogłyby się iść edukować. Po co tracić czas? A matka też ma dość – wszystko
odłożone na po urlopie i od września. Jak to państwo ma nie zbankrutować – a jest
wszak w jakimś dołku, jak wszyscy odkładają na po. A ci co wrócili, też odkładają:
na po ogarnięciu się. Tak, tak – spotkamy się, ale najpierw muszę odkopać maile.
Swoją drogą, dziwna roślina te mejle. Rosną bez podlewania, nawet jak człowiek toto
zostawi na dwa tygodnie i nie poinformuje sąsiadów, żeby się zajęli. Wszystkie
inne kwiatki mi uschły, a mejle nie. Wybujały jak szalone, zatkały przewody. I
żeby one jeszcze jakąś treść niosły. A tu nic – takie tam, że po urlopie.
Chodźcie już normalnie pracować, no proszę. Matce się w
mózgu gotuje, energia rozpiera, a musi czekać, aż powracają, aż wypoczną. No
ile można?
PS. Nie, nic się nie dzieje, matka się dobrze czuje.
Toskańskie figi nikomu jeszcze nie zaszkodziły. Matka z reguły się dobrze
czuje, ale tak czasem lubi się zabawić słowami. Przecież już o tym wiecie.
:) dobrze mówisz:)
OdpowiedzUsuńE taaam, ja bez dzieciaków do końca sierpnia. Chwilo, trwaj, jesteś piękna :)
OdpowiedzUsuńNo nie! To wez moje!!!
OdpowiedzUsuńi moje!
UsuńO tak! Najwyższy czas zacząć nowy rok szkolno-przedszkolny ;) ach!
OdpowiedzUsuń