Matko, wrzuć na luz, bo nie dojedziesz. Skrzynie sobie
zatrzesz, gdziekolwiek ją masz, bez głupich skojarzeń. W każdym razie, matko na
zakrętach nie wyrabiasz. Tak sobie matka Durska właśnie tłumaczy…. Tak sobie
siedzi dziewczynina i gapi się w monitorek i stwierdza, że jak weźmie jeszcze
jedno zlecenie, to pęknie, wybuchnie i będzie pył marny z niej.
Matka Durska się zatrze zanim się dotrze. A że się jeszcze
okazało, że kobiecina nie potrafi jeździć na benzynę, to już w ogóle goni w
piętkę – niezmotoryzowana popyla biedaczyna z wózkiem w krajobrazie zimowym.
Wiosna też się bowiem zatarła i nie dotarła. I jednakże
jakowo ciśnie się matce na usta pytanie odwieczne, jak żyć? To go nie zada.
Albowiem jest to bezcelowe.
A tak swoją drogą to technika jazdy ma ogromne znaczenie.
Współcześni kierowcy w wielu wypadkach pozbawieni są odpowiedniej techniki.
Przekłada się to na jakość prowadzenia pojazdów mechanicznych po ciągach
komunikacyjnych. I nie ma znaczenia, jakim ciągiem jadą. Za wolno ruszają. Matka
Durska teraz też za wolno rusza, gdyż nie radzi sobie z pierwszym biegiem. Kolejne
jej wchodzą, ale ten pierwszy wymaga obrotów. Ustalenie odpowiedniego poziomu
tychże bywa zbyt czasochłonne… mąż zasugerował, że w chwili obecnej co najwyżej
mogę sobie po parkingu pojeździć. To się czuje. To się wie.. a ja jakoś
zapomniałam. Ja sobie ropy zatankuję…
O i jeszcze zwrócono mi uwagę, że na obcasie prowadzę. No
przecież to jakby logiczne. Nie rozumiem… I że mechanizm rozrządu sobie
powinnam wymienić. Doigrał się, obiadu nie będzie!
Co za życie, no mówię Wam.
Przydałoby się, żeby każdy wyluzował, odetchnął, zrelaksował się! Może wtedy przyjemniej by było. Riposta auto porzuciła i w miejską komunikację inwestuję. Tak dla własnego bezpieczeństwa i innych niewiniątek przygodnych, napotkanych na drodze :)
OdpowiedzUsuń