czwartek, 27 czerwca 2013

Spakowana, gotowa do drogi





Pakowanie uświadomiło Matce Durskiej jedną ważną rzecz, o której w natłoku codziennych spraw czasami zapomina. Otóż, matka, nie matka, ale stanowczo kobieta. I czasy, kiedy to jedne spodnie i dwie koszulki ma stanowczo za sobą. W końcu mnie się też coś z życia należy. A poza tym pytałam koleżanki – one też wzięłyby po dwie pary spodni, kilka spódnic, sukienek, kilka kostiumów i na pewno nie ograniczyłyby się do jednej pary butów. A skoro koleżanki też, to nie mogę być gorsza. No dobrze, jedna koleżanka. Ale jak jesteśmy dwie, to już siła.
Dlatego mam trzy pary butów, no dobrze cztery, gdyby te trzy jednak zawiodły, czwarta jak znalazł.
Mam 4 sukienki, bo przecież nie będę codziennie paradować w jednej, bez przesady, ja jednak jestem matką dwójki dzieci.
Mam 3 spódnice, uzasadnienie to samo, co wyżej, jedna bardzo krótka, więc się nie liczy.
Mam dwie pary dżinsów, bo jakby mi jedne Godzilla pobrudził, to przecież gdzie ja będę dżinsy prać na wakacjach.
Mam też szorty, chociaż za nimi nie przepadam, ale nigdy nic nie wiadomo. To w końcu południe i może być upał.
Trzy kostiumy kąpielowe tłumaczę tym, że jak mi się jeden pomoczy, to drugi jak znalazł, a trzeci powinien być w zapasie. Poza tym kostiumy nie zajmują zbyt wiele miejsca i bez przesady.

4 torby. Lodówka podróżna i plecak, no dwa plecaki – ale muszę też coś czytać (a że nie mogłam się zdecydować, co…). Ale najwięcej miejsca zajmują rzeczy Godzilli. W każdym razie, żeby moje się zmieściły, to wyjęłam spodnie długie staremu i kilka koszulek. Chłop nie musi być taki elegancki. Na razie nic mu nie powiedziałam, na miejscu zrobię taką słodką minę i powiem, że ups… 

W zasadzie to strasznie nie klął jak upychał to do samochodu. Pewnie dlatego, że nadal biedny mąż przeżywa wczorajsze potknięcie. No, źle mu poszło na rondzie i powstały nieprzewidziane perturbacje. Dlatego spokojnie zapakowałam te swoje sukienki. No, coś za coś.

3 komentarze:

  1. szerokiej drogi rodzino Durskich! Ja zawsze gaci na zapas zabieram. Milego, Zunia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawdziwa kobieta, zawsze każda rzecz chociażby nie miała być założona, lepiej żeby jednak była ;) Też tak robię.
    Ciekawe co powie "stary" na miejscu, ups ;)

    Miłego wypoczynku,
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń