poniedziałek, 6 maja 2013

Matka zajęła się pijarem dla Godzilli





Lufa wpadła, wpadła jeszcze przed majówką. Straszna, duża i przerażająca. Z godzin, zapis tradycyjny, a nie cyfrowy. Godzilla nie ma tu wzorca, gdyż matka też się nie zna. Zna się ojciec, ale uważa za oczywistość, więc nie widzi sensu tłumaczyć po raz setny. I proszę, efekty są marne. Mierne. Ba, zerowe.
Skaza na wizerunku, rysa gruba na nieposzlakowanej opinii.
Ale od czego Godzilla ma matkę? Nie raz i nie dwa matka owa walczyła o wizerunek dziecięcia z godnym podziwu zacięciem. Już ja sczardżuję syna w swoim czasie. Nie wypłaci się. Taki PR kryzysowy to podwójna taryfa. Druga strefa, nie ma zmiłuj.

Poszła matka do szkoły. Złapała Panią. I niby tak przy okazji napomknęła:
- Godzilla to bez okularów nie widzi. Nic a nic nie widzi, jak kret ślepy.
- Taaak??
- Ostatnią kartkówkę pisał bez okularów. No nic nie widział. Nic a nic. Jak kret pisał.
- Taaak?
- Jak nic nie widział, to mu się omsknęło… Ale jakby tak za tydzień się nauczył, to już by miał na nosie okulary i na pewno by zobaczył.
- No dobrze, niech się nauczy…

I tak Godzilla zyskał drugą szansę na odbudowę wizerunku i zasypanie rowu mariańskiego na swej reputacji. Matka zadziałała.
Case powyższy mogę posyłać śmiało na branżowe konkursy. Myślę, że powinien trafic do podręcznika Związku Firm Public Relations jako wzorcowy. Uważam, że nadaje się również jako przykład działań ocierających się lobbing.

Ale bez obaw, matka oferuje swoje usługi innym potrzebującym, gdybyście nie mogli sami sobie poradzić. Z tego, co wiem, było jeszcze paru delikwentów, którzy preferują cyfrowe wynalazki od tradycji z cykaniem.
Powiedzmy, że będzie promocja, więc stawki nie będą zbyt wygórowane.
Żadna agencja nie da tu rady – tu trzeba indywidualnego podejścia i spersonalizowanej oferty. Wyczucie potrzeb klienta oraz doskonałe rozpoznanie rynku. I ja to mam. W małym palcu. Matka Durska jestem.

Godzilla młodsza zresztą dziś też nawalił… wizerunkowo. Wraz z dzieckiem otrzymałam z przedszkola siatę mokrych spodni. Ale tu akurat potrzebny długofalowy plan działań, prawdopodobnie z użyciem nowoczesnych technik komunikacji w obszarze B2B (biznes to biznes). Bo to jest grubsza sprawa…


1 komentarz:

  1. O, to tak jak ja. Też bez okularów nie widzę, że miałam spotkanie zapisane np. na godzinę 9.00 a nie na 10.00 :D

    OdpowiedzUsuń