niedziela, 10 marca 2013

Godzilla książkę pisze…





Napisał:
Gdy wczoraj bawiliśmy się w brontozaura ze wścieklizną, głupek znalazł starą skarpetę taty. Była wprawdzie dziurawa, ale Głupek uznał ją za świetną tarczę przeciwko strzałom z pistoletu. Niechcący ją jednak powąchał i padł prawie zemdlony. Walnąłem go w plecy, ratując mu życie. A ta niewdzięczna małpa się rozryczała i pobiegła do taty na skargę. Przez niego tata zabrał mi pistolet na cały dzień. Szkoda, że nie zabrał skarpety…


To fragment dzieła Godzilli. Dzieło na konkurs do szkoły. Nie wiem, czy twórczość mojego bądź co bądź syna dobrze o nas świadczy. Jestem w trudnym położeniu, powinnam wspierać Godzillę i zachęcać go do udziału w konkursie, ale troska o nasz wizerunek powinna mnie powstrzymać przed jakimikolwiek pochwałami twórczości potomka. To wychowywanie to same miny i wyboje. Pójdzie matka na psychologie czy coś, będzie mądrzejsza. Albo w poradnikach poszuka… teraz takie modne.

Jak wychować geniusza?
Jak rozbudzić potencjał dziecka?
Wychowanie bez porażek
Rodzicielstwo bliskości.

Wprawdzie matka z tych, co w poradniki nie wierzą… Matka wierzy we własną intuicję, trzyma Godzille mocną ręką, choć nie unika pochwał, wyznacza granice, które czasem pokrywają się – w ramach bliskości – z czubkiem jej nosa. Nie ważne. Znajdę jakieś rozwiązanie – Godzilla zaniesie dzieło na konkurs, ale ja więcej się w tej szkole nie pokażę. Niech ojciec chodzi na wywiadówki. Jak nie posprzątał skarpetek, to niech ma.

A z innych ważnych rzeczy, nic ważnego się nie wydarzyło. Wydarzyły się rzeczy błahe i nieznaczące, acz takie codzienne. Takie zwyczajne, życiowe. W zasadzie też ważne, ale inaczej ważne. Ważne, gdyż niezbędne, leżące u podstaw, stanowiące w zasadzie istotę bytu i ból jestestwa. Poprasowałam.




5 komentarzy:

  1. ja tam bym była zadowolona,składnia ok, pomysł świetny i na dodatek super poczucie humoru i bogate słownictwo-musi wygrać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. piekne dzielo:) nie wstydz sie matka tylko chwal:)
    a prasowanie...hmmm...czasem czlowiek musi sie upodlic;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Podejrzewam... nie, ja to wiem :), że nie tylko w Waszym domu o tatusiowe skarpety można się potknąć :). Ale jakby co, na karb literackiej wyobraźni można to zwalić :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. :)) no niby tak... to teraz obcując ze skarpetą małżonka, pomyśle o literaturze... prac albo nie prac, o to jest pytanie.. jestli w istocie szlachetniejsza rzeczą...nie prać??

    OdpowiedzUsuń