piątek, 22 lutego 2013

Mutanty i nadprzyrodzone moce


Ojciec Godzilli uwielbia takie kino – w płaszczykach, w kosmosie i że niby mają specjalne moce. A to ogniem chluśnie, a to wodą, a to się teleportuje. Moce najczęściej biorą się z mutacji. Ludzkość zostaje zepchnięta na margines, a mutanty rządzą. Czy jakoś tak. Matka na takich filmach wymięka zanim się czołówka skończy, więc w zasadzie nie wiem, jak rozegrane są kolejne wątki. To, co wiem, wiem ze streszczeń ojca – bo po przespanym filmie zwykle pytam, o czym było.

A życie pisze scenariusze, jak wiadomo lepsze.
Godzilla młodsza i Godzilla starsza zyskały nadprzyrodzone moce. Na młodszej można smażyć jaja na twardo, na starszej na pół miękko. Młodsza gotuje w dłoniach wodę w butelce, na starszej wysychają ręczniki lepiej niż w automatycznej suszarce (której matka nie posiada, bo i po co – wszak Godzilla ma moc). W każdym razie wychodzą jaja jak berety.
Mutacja doskonała, obcy się panoszy. Ludzkość w postaci rodziców miota się w dzikim szale w obronie ostatnich przyczółków człowieczeństwa. Nie wiadomo, czy zdołają pokonać zło. Z naukowego punktu widzenia, polegną, nie ma siły. Z punktu widzenia fabuły jednak to nie możliwe, bo ten klasyk na pewno będzie miał nie jeden remake, scenariusz wymagać będzie tylko odświeżenia.

2 Godzille leżą zdechłe, a obcy w ich żyłach tworzy mutacje tak intensywne, że łącznie Godzille osiągnęły temperaturę BEZ MAŁA wrzenia. Na szczęście jutro matka teleportuje się do pracy… może w tym nadzieja na przetrwanie gatunku ludzkiego.

1 komentarz: