wtorek, 8 stycznia 2013

W dwóch częściach


Pisane, jak matce znowu nie działał Internet.

Jak zadziała, się wrzuci.
Przymusowa przerwa w pracy. W pracy, która może nie jest pracą, pracą, ale coś trzeba robić. To znaczy to jest praca, ale duża jej część jest za darmo, mniejsza za bardzo małe pieniądze, a jeszcze mniejsza za jakieś ludzkie bardziej, ale ta akurat się niedługo skończy. Nie, matka nie narzeka. Nie ma na co narzekać. Jest, jak jest, trzeba coś z tym robić. Z Godzillą na karku może nie ma co liczyć na więcej, ale… spróbować warto. Matka więc zaczyna pisać, pisać więcej, bardziej i w celu wydania. Ten cel oczywiście to mrzonka jeszcze, ale jak nie spróbuję, to nie będę wiedziała i będę sobie w brodę pluła do końca swych nędznych dni, że nie wykorzystałam szansy, której może nie mam. A może mam. Chciałam napisać najdłuższe zdanie świata, ale mrugnęło, że hula, to wracam do sieci. A jakby to jaki Wydawca przeczytał, to zapraszam na priva. Akceptuję wszystkie warunki.


Część pisana na cito

Internet już hula. Hula w godzinach wieczornych i nocnych, pewnie cierpi na bezsenność. Ja wręcz przeciwnie.

Okulary Godzilli wykończą nas finansowo. Do końca miesiąca cebula i ziemniaki. Wybrał oczywiście najdroższe oprawki, jakie mu pani zaproponowała. No dobrze, te tańsze, które mu wybraliśmy, były za małe, ale jakby się uparł, to by wcisnął, a 150 zł zostałoby w kieszeni. Cholera z tymi dziećmi…

Godzilla młodsza aktualnie piszczy na wysokim C. Szlag mnie trafia od jego decybeli. Nożyczek chce. Uzależnił się od cięcia – tak, dobrze czytacie. On teraz nałogowo tnie. Jak leci, tnie wszystko. Dziś przeciął cały dzień.
Obraca nożyczkami na prawo i lewo. Chyba wolałam etap, jak tylko robił plamy. Teraz robi plamy i tnie. Tak, pewnie niedługo wpadnie na pomysł wycinania plam,  na przykład z narzuty.

2 komentarze:

  1. a wiesz,ze cięcie (czego się da, względnie byle czego) rozwija manualnie najlepiej w porównaniu z jakimś rysowaniem, czy inna destrukcją??? Nic tylko sie cieszyć! Uwaga na firanki! masz firanki? bo my juz nie :) Pozdrawiam, Kika - matka bandy czworga
    debiut u ciebie w komentarzach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie mam firanek... szczęsciara ze mnie.. no ale narzuta, moja narzuta... marny strzęp... i piżamki pocięte... Udany debiu, udany :)))) Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń