niedziela, 30 grudnia 2012

Mięso nadal na tarasie


Nie wiem, czy to dobrze, że ono tam cały czas w brytfance przebywa. Zapakowane szczelnie, ale jednak porzucone. Upieczone, upieczone, oczywiście. Nie ma szczęścia, nie ma kiedy zjeść. Wczoraj matka nie zapodała obiadu, pierogi zjadali prosto z pieca. Matka nie miała czasu. Dzisiaj biedne mięso znowu zostało opuszczone, bo Godzille pożarły hamburgery. Rodzice też – to taka świecka tradycja rodzinna na koniec roku. Po hambugsie, żeby nam się wiodło. Tradycja ważna rzecz, wiadomo.
Godzilla młodszy kazał sobie przywiązać smoczek do balona z helem. Znaczenie gestu nie jest nam znane, ale podejrzewam, że czysto pragmatycznie – nie chce, żeby smoczek się zgubił. A smoczek z balonem łatwiej znaleźć pod sufitem niż na podłodze bez balona.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz