sobota, 29 września 2012

Nic nie pożera, ale matka ma problem w torebce



Dlaczego jeszcze nikt na to nie wpadł – byłabym stałym gościem na takich stronach. I gdyby one były zanim TO się stało…

W mojej torebce, rozmiar midi, jak w każdej damskiej torebce jest:
- podręczna szafa z ubraniami (dla Godzilli i dla siebie, przecież Godzilla może mnie niespodziewanie poplamić, więc mam T-shircik na zmianę),
- bibeloty i pamiątki (kolekcja przekładalna z torebki do torebki),
- mini apteka („apteczka” nie oddaje obrazu),
- warsztat malarski, ślusarki i naprawy samochodów,
- sklep z zabawkami – zawsze trzeba mieć jakiś drobiazg dla Godzilli,
- podręczne bistro i cukiernia – oczywiste,
- biuro rzeczy znalezionych – Godzille mają takie hobby, że jak idą to zbierają,
- studio wizażu i stylizacji paznokci – też nie trzeba tłumaczyć, że to niezbędne,
- skład złomu (w postaci kapsli),
- pieluchy (podzielone na czyste i brudne),
- butelki – recycling zrobię z czasem,
- smoczki,
- zbiór niezbędnych dokumentów
- sklep papierniczy (dziecko w szkole mam, wiadomo)
- kwity ze sklepów, ale dzięki temu nie ma problemu, jak coś trzeba reklamować – nawet sprzed paru lat.

Nawaliło w aptece, znaczy awaria była. Takie pastylki na gardło nie wytrzymały ciepła z centali telefonicznej i podgrzanej butelki z kaszą.. a to ta sama przegródka! Strasznie kleiste.


0 wyników dla twojego zapytania.


A mąż powiedział: A NIE MÓWIŁEM!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz