niedziela, 16 września 2012

Godzilla pożera hipstera.

Niedziela. Południe, nawet samo.
Godzille wkraczają do lokalu w asyście rodziców. Godzilli jest więcej – dołączyły do nich dwie inne wraz z rodzicami. Cała armia Godzilli. A lokal hipsterski.
Drogę próbuje zagrodzić kelnerka, od razu wręczając nam karty. Godzille w kilka chwil przerabiają menu na samoloty, którymi bombardują lokal. Rodzice zamawiają „z głowy” po konsultacjach z kucharzem.
Trwają rozmowy rodziców. W tym czasie Godzille opanowują lokal, spadają ze schodów, płaczą, krzyczą, biegają, nudzą się.
Obsługa boi się podejść.
Na stole ląduje krwista wołowina, kanapki i kawy, dużo kawy. Pojawia się również napój uważany za symbol współczesnej kontestacji – fritz cola.
Rodzice próbują rozwikłać zagadkę, co właściwie się dziś kontestuje. Dochodzą do wniosku, iż styl życia. Cóż czasy dla kontestacji minęły bezpowrotnie. Rodzice wyrażają żal nad upływem czasu. Ten nieubłaganie biegnie, podczas gdy Godzille mają go w nosie. Biegają, zaczynają skakać i rozpełzać się poza lokal. Tam – nie wszystkie – wylizują trotuar. Dalej biegają.
Rodzice rozmawiają o systemie edukacji, następnie przechodząc płynnie do omawiania zachowania poszczególnych znanych im hipsterów oraz lemingów. Omawiają też problemy mieszkaniowe i krytykują sposób stawiania ścian z karton gipsu. Nic nowego, więc zgodnym chórem oznajmiają, że więcej Godzilli nie chcą już mieć. W kontekście ścian, jakoś tak.
Godzille w tym czasie wypijają gorącą czekoladę, którą dosładzają dostępnym w lokalu cukrem. Niektóre Godzille – nie wszystkie – próbują soli, też dostępna.
Rodzice rozmawiają z właścicielką lokalu. Tę sielską atmosferę przerywa upływ czasu, skłania rodziców do poproszenia o rachunek. Rodzice liczą, w tym czasie Godzille zaczynają skakać po krzesłach. Rodzice nie mogą jednak opuścić lokalu bez zameldowania się na fejsie (nie liczyło by się!). Strzelają więc foty, które natychmiast publikują i klną na GPS-a, że tak wolno wyszukuje. Godzille się nudzą, stają się powolniejsze, nie wszystkie, ale zawsze to coś.

I jakie z tego wnioski? Kawa była bardzo dobra, ale nadmiar kofeiny może powodować bełkot. Uważajcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz