poniedziałek, 10 czerwca 2013

Skok ponad finanse





Matka właśnie zobaczyła szczęśliwego Żmijewskiego podczas przechadzki po urokliwym miasteczku, zapewne gdzieś w Polsce. Szczęśliwy, bo jest w SKOKU ponad finanse. Mój Boże, pomyślała matka, żeby się tak oderwać i być ponad swój portfelik. Jakżesz byłoby prosto. Też bym się przechadzała, okolice mam urokliwą, nie powiem. A tak ciężar mnie przygniata, gnębi i dusi. Nie jestem ponad portfel. Chodzę z portfelem i omijam SKOKI. I banki i wszelkie tego typu instytucje. Nie muszę, to się nie zbliżam. A jak muszę, to wchodzę w obstawie Godzilli. Na pocztę też. Bo wiecie, szybciej jest. Godzille przyspieszają kolejkę. Serio. One tak rozrabiają i tak niszczą, że kierownik sali zarządza z reguły, żeby tę panią z tymi dziećmi obsłużyć szybko, żeby poszła w diabły. Fakt, czasem się nad nami pastwią i trzymają nieskończenie długo – najpierw poświęcając uwagę wszystkim kolejkowym emerytom, odpowiednio głośno się do nich zwracają, powtarzają i hołubią. Podczas gdy ja i Godzille kwitniemy. Fiokujemy i dostajemy szału. I gdzie tu lekkość? Jeszcze dadzą drobnym druczkiem i nie opatrzą komentarzem. Reklama kłamie, nie wierzcie Żmijewskiemu. To jawna manipulacja. Ponad finansami lepiej nie skakać. Choć z portfelem pełnym miedziaków ciężko, to lepiej jednak – bo twardo po ziemi człowiek stąpa.
A matka to musi twardo chodzić. Bo kto, jak nie ona. Matka za dychę daje radę, serio. Skok na piekarnię zrobi, wędliny kupi i jeszcze jej zostanie na jakiego owoca. Żmijewski za dychę by nie podskoczył, a matka proszę, jak fryga podryguje.

Szanowny reklamodawco – uważam, że byłabym bardziej wiarygodna. Ta twoja reklama wymaga matczynej ręki, ja ogarnę to lepiej. Mój chód po miasteczku będzie zawierał o niebo lepszy przekaz – ja trafię do milionów. I za dychę (z zerami) poskaczę. Ba, nawet Godzille wezmę dla uwiarygodnienia. To jak? Dasz mi tę rolę? Dla wzmocnienia komunikacji mogę nawet opisać swoje przygody z bankami, a ciebie dać za wzór. Tak, przeciwstawię dobro –złu. Pokażę Polakom drogę. Na drzwi pokażę twoje, w sensie. Zainwestuj w Durską, zwolnij tego Żmijewskiego – on się zresztą strasznie roztył. A to jednak niedobrze dla ciebie. Ja, Durska, wprawdzie nie filigranowa, ale taka matka z krwi i kości, z oponką po dzieciach – widać, że dzierżę te dychę (niech będzie, że niby pożyczyłam u ciebie), że to ja kręcę domowym budżetem, to wiesz – lepiej, o niebo lepiej niż jaki aktor. Wiesz, wiarygodność. W końcu to ja daję za dychę. Radę.



3 komentarze:

  1. Ja bym chciałabyc ponad finansami... ale coś nie bardzo sie daje:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Od razu też, drogi reklamodawco, wybierz mnie!

    OdpowiedzUsuń
  3. :))) sie nie da oj nie da.. ponad byc;))

    może wybiorą - poczekajmy!! oferta poszła:))

    OdpowiedzUsuń