poniedziałek, 11 marca 2013

Matka siadła





Przed pusta kartką. Ma się na niej pojawić ważny tekst. I go nie ma. No nie ma go, nigdzie… matka przeszukała głowę, przewinęła zwoje i tekst jej uciekł. Schował się? A wczoraj w wannie, gdzie matka miewa najlepsze pomysły, tekst jeszcze był. Cholera. Może spłynął? Niedobrze, niedobrze. To znak, że matka powinna … wezwać hydraulika?

Tak, matka miewa różne idee podczas kąpieli. Od zawsze… pół doktoratu tak obmyśliła. Drugiego pół jeszcze nie, bo kąpiele chwilowo poświęcała innym celom. Jak się ma Godzille, to się już naukowo nie można kąpać. Człowiek się raczej szybko musi kąpać, bo Godzille walą w drzwi. Czasu starcza co najwyżej na tekst. Tylko akurat ten mi cholera spłynął.

Skleroza. Starość. Przesilenie wiosenne.

Godzilla młodszy był w przedszkolu 4 godziny, dwie przepłakał. Trudno. Matka przy odbiorze się nasłuchała, że zwiewał z zajęć, że nic nie jadł, że tupał i wrzeszczał i że panie już chciały dzwonić po mnie, ale akurat mu przeszło…

Natomiast dyrektor placówki matkę zadziwia. Po pierwsze, chodzi boso, po drugie, zapomniał, że my to my. Po trzecie, jak usłyszał, że Godzilla był w szpitalu, to opowiedział pasjonującą historię, o tym, jak on był, bo przed wojskiem uciekał. Ja na to, że Godzilla to był chory, do wojska go jeszcze nie chcą. A dyrektor placówki na to, że on się WŁAŚNIE z nami solidaryzuje. I dalej jazda. Opowieść ze szczegółami. W niektórych ludziach tkwi głęboko taka, niczym nieuzasadniona, potrzeba solidarności. Od razu muszą swoją historię, nieważne, czy ta historia jest adekwatna czy tak nie bardzo, muszą i już. I zmuszają człowieka do wysłuchania i nie ma zmiłuj. Wiem więc, że to trzy dni były u dyrektora w tym szpitalu i że kompotu zazdrościł i gości tym, którzy z nim leżeli i że nawet żałował, że nie był chory, a nie był, bo przecież tylko przed wojskiem uciekał. Tak się robiło, żeby do wojska nie iść. I ten szpital wywarł na nim ogromne wrażenie. Tak ogromne, że może nawet zostanie pielęgniarką.

Jak macie równie adekwatne historie, to śmiało.
Czy tylko ja trafiam na takie absurdy? Już nikomu nie powiem, że Godzilla był w szpitalu, bo znowu się nasłucham.  


2 komentarze:

  1. Mnie się zdarzało światło o drugiej w nocy zapalać i zapisywać pomysły w marze sennej zrodzone :). he he....co do Pana wojskowego niedoszłego, wg moich doświadczeń chyba głównie starsi ludzie tak mają :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ten był całkiem mlody;)))

    OdpowiedzUsuń