środa, 12 grudnia 2012

Matka matki pożera matkę. Godzilla ma plusa, a druga zniosła jajo


- Cześć, no co tam?
- W porządku. Dzwoniłaś 2 godziny temu, bez zmian.
- W domu?
- Nie, siedzą w śniegu.
- Tylko, żeby nie zmarzły za bardzo.
- Ok.
- Co na obiad będzie?
- Nie wiem.
- Ale musisz coś gotować. Masz małe dzieci.
- Wiem. Coś ugotuję.
- A co w szkole?
- Plusa dostał.
- To wspaniale. Zła passa była.
- No.
- To wracajcie już do domu, i wieczorem napisz na bloga.
- ?
- Ja codziennie czytam, a co mam sobie po dwa razy czytać to samo??!!
- Nie wiem, czy zdążę, gotować mam przecież.
- A weź ty się do roboty wreszcie dziewczyno, masz napisać i koniec.

I jak ja mam się nie czuć pod presją. Ja jestem wręcz cała sprasowana. Na szczęście nastrój w domu się poprawił, bo po trzech dniach kropek, dziś nastąpił plus i jeszcze piątka z dyktanda. Przynajmniej starsza Godzilla przestała na nas wywierać presję swoim złym humorem. Ale i tak ma karę. I on już wie za co. Bardzo poważną karę. Już byłam bliska odwołaniu rodzinnej zbiórki na tableta (uległam, a jakże). Odwołałam jednak taką grę, która miała być jako dodatek do tableta (bo nie oszukujmy się, tablet będzie głównie dla taty, przynajmniej na początku). Godzilla to przeżywa, to odwołanie, bo, żeby była kara, musiałam jej o tym powiedzieć. Godzilla wie, że jak ja nie załatwię, to Mikołaj palcem nie kiwnie, więc wiedział o grze, bo sam mi ją pokazał parę dni wcześniej, żebym załatwiła. A tu kicha.  Trudno, było trzeba myśleć przed faktem. Chociaż, konsekwentnie mi dziś było ciężko – byłam po te zabawki i tak patrzyłam na tę grę… fajna. Sama bym zagrała.
Kara to kara jednak.
Może Godzilla wam powie, co przeskrobał.

W każdym razie na wieść o plusie podobno w szkole zareagował tak:
- Krzysiu, dostajesz dziś plusa!
- Hurra! Matka mi może pół kary cofnie…
- Krzysiu, co ty powiedziałeś?

.. wiem, wiem, że tak było, bo mi wychowawczyni słowo w słowo powiedziała!
W związku z tym musiałam palnąć kolejną mowę umoralniającą, iż wolałabym publicznie być nazywana mamą, nie matką.

To wychowywanie mnie wykańcza.

A młodsza Godzilla usiadła na podłodze – nic dziwnego, ale siedziała tak dłuższą chwilę w DUŻYM skupieniu, więc pytamy.
- Co robisz? Kupa – to do łazienki.
- Nie, mama. Jajo robie.

1 komentarz:

  1. - Co robisz? Kupa – to do łazienki.
    - Nie, mama. Jajo robie.

    HA HA HA

    OdpowiedzUsuń