czwartek, 6 grudnia 2012

...........................................................

STRAJK. STRAJK O CHARAKTERZE OKUPACYJNYM I PRZY OKAZJI WYPOCZYNKOWYM. OKUPACJA WANNY, NASTĘPNIE ŁÓŻKA, DO KTÓREGO ZALOGUJĘ SIĘ S A M A, BEZ GODZILLI.

Strajk odwołam jak odpocznę, a odpocznę, jak pójdę do pracy, a pójdę do pracy jutro i w sobotę. To w niedzielę może ruszy produkcja. 

Strajk połączony właściwie z głodówką, bo osiągnęłam to stadium, w którym osiągnięcie zawartrości lodówki mnie przerasta. Przez pół dnia znowu próbowałam jak człowiek zjeść obiad, ale uciekanie z talerzem przed dwulatkiem pozbawiło mnie jednak apetytu. Co to za radośc jeść, jak ci Godzilla grzebie w talerzu łapami, następnie wygrzebane wkłada do pyska i wypluwa na twój talerz z powrotem, mówiąc bleee. Tak jej się ostatnio zrobiło, jakiś instynkt najwyraźniej, zew natury. Swojego nie zeżre albo pogmera, a na cudze poluje. To strajk głodowy.

No to pa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz