środa, 7 listopada 2012

Matka pożera pierogi


W takiej ilości, że pisać dziś jednak chyba nie może. Miejcie pretensje do Babci, która te pierogi przez umyślnego Dziadka przysłała. Na wieść o tym, że matka znowu więcej pracuje, Babcia stanęła do garów i po całym dniu w kuchni, zaopatrzyła rodzinę w zestaw pojemników po brzegi wypełnionych płynami, kotletami, potrawkami, mięskami i ciastkami. Pierogi poszły od razu. Godzilla starsza też pożarła. Tylko młodsza nie mogła, bo gluten był. Młodsza zjadła kotleta. Wszyscy są szczęśliwi, matka pracuje nadal bez poczucia wyrzutu, że oni głodni. Babcia to jednak instytucja życiowa. Dziadek też. W takiej instytucji, człowiek to człowiek, a nie jakiś tam petent i nastawienie jest takie propomocowe. Szwedzki model socjalny. Marchewka. Nie tam żaden kapitalizm i wędka zamiast ryby. Normalna, duża marchewka.

4 komentarze:

  1. Babcine pierogi.. ah, zazdroszczę. Każdej matce przydałaby się właśnie taka babcia. Wilk byłby syty i owca cała. Wszyscy zadowoleni, bez wyrzutów sumienia :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szwedzki model socjalny? To babcia na to dostaje pieniądze od państwa? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ mi smaku narobiłaś na pierogi ...

    OdpowiedzUsuń