sobota, 10 listopada 2012

Księżniczka Demokracja w różowej sukience, Książę Demokrata na koniu, zły Tyran i

Jakiś czas temu Godzilla starsza się zaintrygowała. Napisałam mu wtedy bajkę. Wprawdzie miałam ją wykorzystać inaczej i dlatego przeleżała, ale dziś jest okazja - przed Dniem Niepodległości, może zainspiruję Was do rozmowy z dziećmi.  Żeby nie kojarzyły tej niepodległej z paradami i patosem, tylko z dniem codziennym i myśleniem krytycznym o sprawach, bądź co bądź ważnych. Matka politolog jest, więc ma ciśnienie w tym kierunku. To mnie tłumaczy. Miłego czytania bajki.


- Mamo, a dlaczego ten premier tak się tłumaczy?
- Boi się, że straci poparcie.
- I nikt go nie będzie lubił?
- Jego niewielu i tak lubi, ale boi się, że przegra wybory.
- I wygra ten drugi?
- Niestety, może tak być.
- Opowiesz?
- Tak, posłuchaj. Tak działa demokracja – mamy wpływ na to, kto będzie księciem, albo księżniczką i kto będzie stał na czele naszego państwa-królestwa. A ten książę albo księżniczka musi się starać, żebyśmy go wybrali. Czyli ta demokracja to taka niby Księżniczka, która chce się podobać większości. W przeciwieństwie do złego Tyrana, który wszystkich zmusza, by go lubili (i nikt go naprawdę nie lubi dobrowolnie). Księżniczka Demokracja nie zmusza, tylko przekonuje, walczy o nasze głosy, obiecuje, słucha, a potem stara się zrealizować obietnice – jak uda jej się wygrać wybory. Tylko to wcale nie jest takie proste. Dość szybko przestajemy lubić naszą Księżniczkę, bo po wyborach nie jest już taka ładna i nie ma tylu fajnych zabawek. Chodzi ciągle w tej samej różowej sukience, nie chce się dzielić. W kolejnych wyborach więc głosujemy na inną księżniczkę albo na Księcia Demokratę…albo na złego Tyrana, tego, który jest zupełnie inny od wszystkich księżniczek i książąt razem wziętych. Dlatego że on wydaje nam się ciekawszy, ma wielki miecz do rozprawiania się ze smokami, świetną zbroję i nie lubi różowego, który nam też się opatrzył. Jest taki stanowczy, przekonujący, mówi, że on nie obiecuje, a na pewno spełni nasze marzenia. A jak go wybierzemy, to pokazuje swoje prawdziwe oblicze. Zdejmuje rycerski hełm, jest brzydki i niemiły. Tylko że my mamy coraz mniej do powiedzenia, bo zły Tyran nam nie pozwala i złości się za krytykę. A Księżniczka Demokracja przerażona ucieka… Na horyzoncie nie ma żadnego Księcia Demokraty, który by przybył z odsieczą. Tyrana się ciężko pozbyć. Na szczęście, przy trochę większym wspólnym wysiłku w wyborach – to też może się udać. Wtedy na szefa naszego Królestwa (wiesz, tak jak wybieracie szefa swojej bandy) wybieramy kogoś, kto budzi nasze zaufanie, tylko jesteśmy ostrożniejsi. Dopóki znowu nie stracimy głowy dla tylko ładnej, ale niemądrej Księżniczki w różowej sukience albo niby-odważnego Tyrana. Musimy bardzo uważać.
- A skąd wiadomo, że księżniczka jest właściwa?
- Widzisz – prawdziwa księżniczka nie wyśpi się na ziarnku grochu. A na naszą Księżniczkę Demokrację też powinniśmy znaleźć jakiś sposób, żeby się przekonać, czy jest prawdziwa – nie wiem, może po prostu zadawać jej pytania? Musi być szczera, wiedzieć, co chce zrobić dla nas i tym nas jakoś przekonać.
- A premier?
- Hmm… Właśnie próbuje nas przekonać,  że ma plan i że jest prawdziwym Księciem Demokratą i wie, co robi…
- Ale on nie wygląda na takiego, któremu by ziarnko grochu przeszkadzało…
- Niestety, pewnie jest zbyt zmęczony i jak pójdzie spać, to zaśnie tak mocno, że nawet worek grochu pod materacem by mu nie przeszkadzał. Ale musimy sami zdecydować, czy prawdziwemu księciu tak wypada.

5 komentarzy: