sobota, 9 lutego 2013

Rozczarowana


Dziś matka jest rozczarowana. Zmieniła zdjęcie profilowe w celu szybkiego podniesienia samooceny, bo na kogo, jak na kogo, ale na znajomych na Fejsie zawsze można liczyć. 10 lajków i od razu lepiej.

Poważnie.

Czasem tak bywa, że człowiek czuje się rozczarowany, zawiedziony i czepia się może zanadto, ale… Zwłaszcza, jak wkłada mnóstwo serca i pracy w swoją pracą, a dostaje po nosie. Za to ktoś, kto raczej serca wkłada mało, punktuje. Czyż nie mogę się poskarżyć? Mogę. Skarżę się. A co ja siłaczka, czy co? Robot? Że matka, to nie znaczy, że od razu taki twardziel.

Dobra, jak piszę o sobie, to jest nudne.

Godzille zablokowały dziś ojcu konto. No nie bezpośrednio, ale tak wrzeszczały i się tłukły, że ojciec popełnił błąd trzy razy pod rząd. Jesteśmy odcięci od środków (no nie do końca, ale… zawsze można tak z grubsza powiedzieć).

Godzille generalnie doprowadziły ojca to stanu katatonicznego. Teraz padł i dogorywa. Doszedł ojciec do wniosku, że dwa dni z rzędu z ukochanymi synami i domem na głowie, to lekka przesada. W poniedziałek jak na skrzydłach pojedzie do pracy.

Przebywanie z Godzillami jak widać jest doskonalą metodą podnoszenia automotywacji oraz czystej radości z pracy zawodowej. Też tak mam. Jak zamknęłam za sobą drzwi – wychodząc na zajęcia – odczułam dziką wręcz radość i pasję do pracy.

Niestety jeden z drugim student jakiś nie docenił. Poczekamy, pożyjemy. Będzie miał swoje Godzille, to doceni i wstecznie napisze pean na Durską. Matkę – trenerkę.

I takie tam dziś… pitu, pitu.

4 komentarze:

  1. Dla świętej równowagi czasami tak własnie bywa, na szczęście tylko czasami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja sobie podcięłam grzywkę dla samooceny.
    Następnym razem ogolę się na łyso!

    OdpowiedzUsuń
  3. ;)) taka odwazna nie będe.. ale fryzjer to jest świetny pomysł:)) masz rację!!

    OdpowiedzUsuń