piątek, 1 lutego 2013

010101


To jest post szyfrowany. Zawiera informacje niejawne. Z uwagi na dobro Dziadka nie mogę ich upublicznić i rozkodować. Ten, kto złamie kod, dowie się wszystkiego, ale niech informacje zatrzyma dla siebie pod groźbą kary.
01010101010101010
Kod jest zero-jedynkowy, co sugeruje profesję Dziadka. Nie zdradzę jednak żadnych szczegółów. Agent musi pozostać w cieniu. Nie można sobie pozwolić na błąd, który może kosztować dekonspirację.

Dziadek dziś oznajmił:
- Ty wiesz, jak ty piszesz tak o wszystkim, to uważaj, bo wiesz, ludzie czytają. Jakbyś o mnie pisała, to pisz tak dyplomatycznie, żeby sobie nikt nic nie pomyślał.
- No, a co mógłby sobie pomyśleć?
- Nigdy nie wiadomo, ale jakby ktoś coś pomyślał, to lepiej to przewidzieć. Ty nigdy nie przewidujesz, a tu trzeba. Zawsze trzeba być trzy kroki do przodu, a nie tak z dnia na dzień.
- Rozumiem, trzeba z wyprzedzeniem planować strategię wizerunkową i zawsze być przygotowanym na ewentualny PR-kryzys. Ewentualnie pisać szyfrem?
- No najlepiej szyfrem. Żadnych kryzysów. Ja sobie na takie nie mogę pozwolić.

Następnie Dziadek udał się w kierunku kanapy, z której dowodził pilnowaniem Godzilli. Dowodził jednak z pomieszczenia, w którym nie było Godzilli, więc kryzys nastąpił szybciej niż najśmielsze przewidywania mogły go przewidzieć. To Godzille były trzy kroki do przodu, porywając do łazienki Babcię i każąc jej tam prykać balonami. Babcia próbowała się bronić zakładając młodszej Godzilli koszulkę i rajstopki, ale to nie pomogło. Musiała odprykać z 15 balonów. Dopiero atak osłabł. Dziadek próbował zareagować z kanapy, wołając starszą Godzillę na spacer.
- Chodź kochanie do sklepu, Dziadek gazetę musi kupić…
- Nie chcę gazety!!! Nigdzie nie idę, Babcia pryka balonami! I bawimy się w krokrony.
U nas w domu krokrony to codzienność.

Dziadek dalej próbował. W końcu się poddał i oddal inicjatywę matce (bezpośredniej matce Godzili).
- Każ mu iść ze mną do sklepu.

Tymczasem Babcia, po wyprykaniu balonów, usiadła zmęczona przed komputerem i z iście wirtuozerskim zacięciem jęła obsługiwać MÓJ profil na FB oraz profile różnych instytucji kulturalnych. Przeczytała komentarze, zasugerowała kolejność postów, jak również nie pozostała bierna wobec ich treści. Dodatkowo dokonała błyskawicznej analizy statystyk profili i jakości ruchu. Zmierzyła CTR, ilość wejść i czas pozostawania na stronie również nie pozostały jej obojętne.
Trzeba przyznać, że Babcia porusza się po Internecie niczym rakieta. Doskonale orientuje się też w problemach i bolączkach współczesnej polskiej blogosfery.

Na tym tle próbuje mnie pozycjonować, dbając o mój wizerunek i sugerując praktyczne rozwiązania komunikacyjne. W wizji Matki matki nie ma miejsca na smęcenie, narzekanie i nudę. Musi być akcja. Babcia dopinguje, karci i trzyma rękę na pulsie. I choćby człowiek chciał, jak inne blogerki, ponarzekać, nie może, Babcia od razu reaguje, wskazując prawidłowy kierunek. Współczesna kobieta nie narzeka – to Babci motto. Skądinąd pomocne, bo co tu narzekać. Godzille są, jakie są. Krokrony też się nie zmieniają. Rzeczywistość.
Nie obruszyła się nawet Matka matki na prowokacyjny mój wpis, iż Godzille każą jej prykać balonami. Wręcz przeciwnie, obserwowała bacznie ruch, jaki ów wpis wywołał. Po czym zażądała konta na Facebooku.

Matka matki Durskiej trzeba przyznać sprawdza się w roli agentki i jeszcze nie domaga się szyfrowania.

Mamo, naprawdę cieszę się, że dodajesz mi w ten sposób skrzydeł! Dziękuję!

8 komentarzy:

  1. Dziadek Kosmyka na moje blogowanie pokręcił tylko głową, ojciec Kosmyka lamentuje, że spać nie chodzę już wraz z nim tylko się dotaczam ciemną nocą, a babcia Kosmyka cokolwiek powiem, kwituje uśmiechem i się cieszy :D

    - Mamo, odwiedziła mnie już jedna osoba!
    - Wspaniale! Tak trzymaj!

    -,-"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i tak posiedzę tutaj jeszcze z 10 minut, co by czas wyświetlania ci się zwiększył :D

      Usuń
  2. Posiedź:))) ja tez siedze..i właśnie u Ciebie byłam:)) (trzeci raz czytając tego samego posta o Kosmyku:)) Wiesz, te Mamy, to co by nie mówić - sa niezastapione;))!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po co trze ci raz? :P Bez sensu : Ja czytałam Twoje starsze i się zaśmiewałam :D A teraz spać idę. Po raz pierwszy przed północą :D

      Usuń
  3. Trzy razy, bo mi sie historia narodzin spodobala i dwa razy czytalam po kawalku, bo godzilla szalal;))

    OdpowiedzUsuń
  4. cieszę się, że moja Matka nie czyta tego co wypisuję na swoim blogu. Wg Niej, gdyby przeczytała chociaż kilka postów, pewnie uznałaby, że mam depresję poporodową (jeszcze po Pierwszym Dziecku- 2 lata i 9 m-cy i już po drugim- 9 m-cy).
    Wypomina mi, że w moim wieku miała już 4 dzieci i również ciągle karci, dopinguje i trzyma rękę na pulsie. Nie ma czasu na popadanie w marazm ;) (tzn ja nie mam czasu dzięki Matce mojej)
    Pozdrawiam serdecznie :) i również dopinguję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. eh dziadkowie:)

    podoba mi sie babci motto i od dzis, na poczatek, narzekam o polowe mniej;p

    OdpowiedzUsuń
  6. dobry doping nie jest zły:))

    OdpowiedzUsuń