wtorek, 29 stycznia 2013

Najważniejsze, to nie dać się wyślizgać


A warunki nie sprzyjają. Najbliższe dni nie przyniosą poprawy. Przejście przez zero raz w jedną raz w drugą, a śliska maź zalega. Służby nie mają czym sypać, gdyż już wielokrotnie się wsypały. Wysypały chciałam powiedzieć, nie tylko tej zimy. Kryzys panuje, środki się kończą, budżet nie z gumy i nie samą solą człowiek żyje. W najbliższych dniach, żeby gdzieś się przedostać, trzeba sobie samemu sypać. Nie dajmy się wyślizgać. A zewsząd nas chcą wy...

To powyżej było natchnionym apelem matki Durskiej. Po bułki jutro pójdzie z własną solą. I tak sobie będzie kroczyć sypiąc, niczym siewca. Matka z tych, co stąpają twardo po ziemi, a poza tym, bądźmy szczerzy – najbardziej jej zależy na integralności własnego tyłka. Dużo matka siedzi przed komputerem. Musi pragmatycznie podchodzić do swojego komfortu.

Chciałam przez to powiedzieć, że nie lubię odwilży. Dlatego też nie lubię śniegu, bo on się topi na ślisko.

A teraz inne sprawy. Ewidentnie wpadłam w śliski nastrój, gdyż wyślizgałam również własnego męża z obiadu. Dostał do pracy marne resztki z wczoraj. A ja mu bezczelnie wmówiłam, że to było TO. Że dziś już nic się nie należy, że najedzony. I snuje się biedak ślizgiem przy lodówce z nadzieją pytając, czy może coś jednak się z niej wyślizgnie?
Jajecznicą nie da się oszkapić…

A czy trzeba codziennie jeść obiad? Nie. Nie opłaca się dziś. Godzilli nie ma, nie ma komu gotować. Godzilla bowiem to grunt, to podstawa, to ktoś, kto nie dałby się z obiadu wyślizgać. Mała Godzilla zadowala się kaszą, więc się tym razem nie liczy.

Obawiam się, że mój dzisiejszy wywód był śliski…. Do jutra się jakoś prześlizgam i będzie lepiej, obiecuję. Kochajcie Matkę Durską, jaka ona jest. I już. 


3 komentarze:

  1. Ehhh :) jakbym dzisiaj rano siebie widziała!! I to, zapewne bezcenne, zdziwienie na twarzy, kiedy nogi mnie się rozjechały nagle!! I faktycznie jutro, jeśli będzie podobnie zastosuję Durszczyznę i solą będę na ślepo wszędzie walić!! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Siewcy soli rusza w pole;))) stanowczo mnie sie wszystko rozjechalo.. Dobrze zem dwunozna;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziś może się nie rozjeżdżałam, ale przygodę miałam średnią :/ tak jak napisałam na FB ... złośliwość parasoli nie zna granic!! :/

    OdpowiedzUsuń