środa, 19 grudnia 2012

A dzisiaj tylko a very She & Him Christmas

Żeby posłuchać swojej płyty, człowiek – matka musi czekać aż Godzilla odpadnie.
Żeby poczytać swoją książkę matka (człowiek), musi czekać aż sama będzie chciała zasnąć, bo wcześniej nie ma czasu.
Żeby zjeść swój obiad (a to już tu szeroko opisywałam), matka musi się chować po kątach, bo Godzille wyjadają jej z talerza, a nie wszystko mogą wyjadać, bo przecież jedna z Godzilli to bezgluten.
Żeby zjeść sobie coś słodkiego.. a tu, to nie… – matka idzie do szuflady i wyciąga słodycze starszej Godzilli, zakupione do szkoły dla niego. I wcale się z tym nie kryje, bo wmówiła starszemu, że trzeba dbać o zęby i że nie stać nas na dentystę teraz. Młodszemu wmówiła, że po słodyczach ma się robaki w zębach (tak, mycie kompulsywne dziś było około 70000 razy). No dobra, to się nie liczy.
Żeby się umyć, matka musi czekać na wolną chwilę w łazience i filować, by żadna Godzilla nie przedostała się tam z nią / za nią.
Żeby pooglądać telewizję, matka musi znaleźć pilota… i czekać aż rybka zaśnie. Wcześniej się nie da.

O innych ważnych rzeczach matka nie wspomina, bo i po co. Wiadomo, że zrobi je za jakieś 18 lat dopiero, no za 16, po końcu świata w każdym razie.

A i znudziły mi się chwilowo tytuły, że Godzilla pożera albo ja pożeram albo ojciec pożera. Teraz będzie odmiana. Godzilla pożera chrupki kukurydziane.

1 komentarz:

  1. My rybkę mamy tylko u babci, a i w domu trzeba najpierw obejrzeć kilka odcinków Boba i innych mu podobnych:/

    OdpowiedzUsuń