piątek, 16 listopada 2012

Godzilla pożera statek badawczy Einsteina Pizzy


Einstein Pizza był bowiem znanym badaczem i podróżował w czasoprzestrzeni wielkim statkiem badawczym, w którym zagnieździł się koń (tradycyjnie zresztą). Śmieciaki zostały spakowane, dziś piątek, więc znalazły właściwe miejsce w kieszeni. Że kieszeń się nieco wypchnęła, nie szkodzi. W lataniu statkiem nie przeszkadza. Statek rozbił się jednak niechcący (a może?) o łeb młodszego brata. Cóż wypadki chodzą po ludziach. Młodszy się nie przejął, przeszedł do ofensywy i zeskanował starszego takim pipkiem, który urwał z kasy. Zeskanował po drodze również parę innych rzeczy, rysy się zatrze jakoś z czasem.

Ja to mam jednak fajne życie. Tak, w krainie absurdu nadal. Odwiozłam do szkoły, teraz siedzę i piszę i zagryzam chałką z masłem. Proste smaki mają swój nieodparty urok, wciągają. Nie będzie na jutro na śniadanie, trudno. Godzilla młodsza skacze mi po głowie, papiery na szkolenie spadły i leżą. Leżą i być może kwiczą, a może nabierają mocy. Coś tam powiem, przecież jestem inteligentna, wymyślę na biegu, w biegu i po drodze. Taki humor dziś. Lecę odbudować statek Einsteina Pizzy na kolejną misje badawczą. Wasza Matka Godzilli w niezwykle dobrym humorze bez przyczyny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz